środa, 22 lutego 2017

Pokaż kotku co masz w środku, czyli... UROK edycja X

Hej,
wczoraj odebrałam nowe pudełko z poczty. Powiem Wam, że było ono ... ciężkie. Aż się zdziwiłam. Jesteście ciekawi, co znajdowało się w środku? Powiem Wam, że ja nie mogłam się doczekać otwarcia, szczególnie po poprzednim pudełku, które postawiło poprzeczkę na prawdę bardzo wysoko. To jak? Zaczynamy prezentację pudełeczka UROK X.


Na zdjęciu nie widać tego dobrze, ale pudełeczko było aż wygięte od produktów w środku. Sprawiło to, że jeszcze bardziej chciałam otworzyć to cudo.



Największym produktem w pudełku okazał się żel pod prysznic. Tych to nigdy nie za wiele. Można było domyślać się tego produktu po tym, jak podano listę firm, których produkty tu będą. Za Fa osobiście nie przepadam i sama tych produktów nie kupuję, ale na pewno się nie zmarnuje u mnie. Zapach ma trochę mdły, no i skład produktu nie jest szalony. Jest to nowość na rynku. Nie ma jednak co narzekać. Tak jak powiedziałam wcześniej - żeli pod prysznic nigdy nie za dużo. Sugerowana cena producenta to 11 zł. Produkt w pudełku jest pełnowymiarowy (400 ml)


Kolejnym sporym produktem jest tonik nawilżający do twarzy z Mincer Pharma. Słyszałam o tej firmie trochę dobrego, więc z chęcią przetestuję coś nowego. Tonik jest dla skóry normalnej i suchej, ja mam normalną/mieszaną, ale zobaczymy co ten specyfik potrafi. Zapach ma bardzo świeży - pachnie taką czystością. Bardzo mi się to podoba. Jestem bardzo ciekawa tego produktu. Cena sugerowana przez producenta to 12,99. W pudełeczku otrzymaliśmy produkt pełnowymiarowy.


Z płynnych kosmetyków otrzymaliśmy jeszcze mgiełkę bronzującą, olejową z Lirene. Nie mam w zwyczaju korzystać z takich produktów, ale skoro już pojawiła się w pudełku to na pewno ją wypróbuję. Wy też macie ogromny problem z opaleniem nóg? Dwie fazy tego produktu na prawdę fajnie się łączą po wstrząśnięciu, więc może się ten produkt okazać nawet przyzwoity, natomiast określenie na opakowaniu "piękny zapach" nie mam pojęcia czego dotyczy. Produkt po prostu śmierdzi. Nie ma chyba jednak produktu opalizującego o przyjemnym zapachu, nie? Cena sugerowana przez producenta to 24,95 zł. W opakowaniu otrzymaliśmy produkt pełnowymiarowy. Oczywiście nowość na rynku.


Przechodzimy teraz do produktów kremowych. Na pierwszy ogień idzie krem do stóp z O'Herbal. Całkowita nowość. Można było trafić na jeden z 3 różnych. Do mnie przyszła wersja kremu dezodorującego z krwawnikiem. Myślę że na wiosnę i lato jak znalazł. Zapach ma specyficzny, taki chemicznokremowo-ziołowy. Nie mój typ. Cena sugerowana przez producenta to 8,99 zł. W pudełeczku oczywiście produkt pełnowymiarowy.


Ostatnim pełnowymiarowym produktem jest serum organiczne certyfikowane do twarzy z AVA Laboratorium. Pierwszy raz będę mogła użyć serum w takiej postaci. Zawsze posiadałam serum w formie olejowej z pipetą. Wiecie o co chodzi. Datę ważności ma fajną, więc pewnie wykorzystam go podczas wyjazdów. Na nie nigdy nie miałam odwagi zabierać szklanych kosmetyków, a przelewanie ich do innych opakowań nigdy nie kończyło się dobrze. Jest więc szansa na rozwiązanie tego problemu. Otrzymaliśmy serum energetyzujące (jak znalazł na wyjazdy i imprezy) z pomidorem i ogórkiem. Kuracja odmładzająco-nawilżająca 35+. Myślę jednak, że nie ma co się trzymać etykiet, a odmłodzenie i nawilżenie przyda się nawet 20+. Cena sugerowana przez producenta to 31 zł. Opakowanie ma 30 ml.


Ostatnim produktem - miniaturką 5 ml - jest Liquid Gold kuracja naprawcza z Alpha-H. Była przekonana, że jest to krem, dopóki tego nie otworzyłam. Pogrzebałam trochę w internecie i dowiedziałam się to i owo o tym produkcie. Jest do stosowania do drugi dzień na noc, jako kuracja naprawcza do skóry. Przeznaczony głównie dla skóry dojrzałej, ale też dla tych z bliznami potrądzikowymi i zniszczonej słońcem. W tym wypadku 5 ml dużo mi nie powie o tym produkcie, ale ta seria wygląda niesamowicie ciekawie. Koniecznie sprawdźcie same. Płyn niestety wylewa się z opakowania i konieczne jest trzymanie go do góry nogami. Trochę słabe - jak na produkt takiego kalibru. Cena za pełnowymiarowe opakowanie to aż 159 zł/100 ml. Oby tamten się nie wylewał.


To wszystkie produkty z tej paczuszki. Sporo nowości. Jak Wam się podobały. Jak oceniacie pudełko? Dla mnie pudełeczko ma potencjał, ale brakuje czegoś specjalnego w nim. Jestem zadowolona, że pojawiły się produkty marek innych niż klasyczne drogeryjne, ale jednak Fa i Lirene dla mnie trochę zaniżyły wartość. Sumaryczna cena pudełka (nie wliczam miniaturki) to tylko 88,93 zł. Brakowało mi też tym razem czegoś z kolorówki - byle nie lakier do paznokci... . Dajcie znać, z którego produktu byłybyście (lub jesteście) najbardziej zadowolone.  Mi chyba serum najbardziej przypadło do gustu, ale sama nie wiem. Jeżeli spodobała Wam się zawartość, to możecie kupić pudełko o TU. Jest jeszcze w sprzedaży.

Miłego popołudnia,
Niepoprawna Romantyczka

P.S - w Biedronce są w sprzedaży na prawdę tanio fajne organizery na biżuterię i kosmetyki. Wiele modeli, każdy znajdzie coś dla siebie. Jeden chwyciłam wczoraj i jeden jeszcze mnie kusi. Polecam :)

3 komentarze: