czwartek, 19 stycznia 2017

Holika Holika - Baby Silky Foot one shot peeling - recenzja

Hej Wam,
dzisiaj przychodzę z recenzją peelingu do stub od Holika Holika Baby Silky Foot One Shot Peeling.

Skusiłam się na niego, bo stwierdziłam, że mam wiecznie chropowate pięty, zawsze za dużo naskórka i mam dość pumeksu. "Aaaa, spróbuję czegoś nowego". Nigdy wcześniej nie korzystałam z tego typu peelingów, chociaż są ogólnie dostępne chyba w każdej drogerii. Nigdy mnie nie przekonywało to, że po ponoszeniu skarpetek przez godzinę w magiczny sposób znikną mi zrogowacenia na piętach. Na ten produkt skusiłam się pod wpływem paru opinii na YT.


Pierwsze wrażenie: 
Naprawdę, chyba nie trzeba mówić pierwszej i najważniejszej rzeczy - produkty koreańskie są po prostu uroczo zapakowane. Uśmieszki na stópkach, produkt w kształcie stópek - ja to kupuję. Patrzy się na produkt i po prostu chce się go mieć. Ot tak. Po za tym solidne, mocne opakowanie - bardzo na plus.


Aplikacja:
W opakowaniu znajdziemy dwie stópki wypełnione produktem oraz dwie skarpety. Skarpety na zewnątrz są z dosyć mocnej folii, w środku zaś mają materiałową kieszonkę na nasze stopy. Tu należy się ważna uwaga - rozmiar tych skarpet nie jest szalenie duży. Ja mam stopę r 41, można powiedzieć że były na styk. Wierzę, że przy odrobinie sprytu rozmiar większy stopy jeszcze się zmieści. Na więcej nie macie co liczyć.
Foliowe skarpetki zakładamy. Następnie ostrożnie wlewamy płyn - z każdej stópki do każdej stópki. Musicie uważać, ponieważ bardzo łatwo go rozlać, a nie ma go zbyt dużo. Myślałam w ogóle, że będzie to gęstsze - a to była praktycznie najzwyklejsza ciecz. Intensywnie wonie alkoholem. 
Później pozostaje nam zawiązać skarpetki sznureczkami i czekać. Lepiej w tym czasie przemieszczać się w pantoflach po domu, coby przypadkiem nie podrzeć ich. Po ok. 1,5 godziny zdejmujemy produkt, dokładnie myjemy nogi i czekamy na efekty, które mają się pojawić w przeciągu 1-2 tygodni.

U mnie rezultaty pojawiły się relatywnie późno - bo po ok 11 dniach. Nie udało mi się zrobić fotografii by pokazać Wam, jak ten produkt działa - i że faktycznie działa. Co prawda do końca ze wszystkimi zrogowaceniami sobie nie poradził - albo w międzyczasie potworzyły się nowe - ale widok praktycznie odchodzącej skóry jest szokujący. Czułam się jak wąż. Nie byłam świadoma wcześniej jak grubą warstwę martwego naskórka mam na stopach. To był szok. 

Podsumowując:
Z produktu jestem nawet zadowolona. Liczyłam na lepszy efekt na piętach - ale to co było nie okazało się najgorsze. Niestety zrogowaciały naskórek mam nadal. Producent poleca zastosowanie maski na stopy z tej samej serii, po wykonaniu tego zabiegu. Ma to dawać lepsze rezultaty. Następnym razem tak spróbuję. Cena tego produktu to ok. 38 zł więc nie mało.
Czy wrócę do tego produktu - tak. Będę teraz jednak próbować trochę lokalnych produktów. Może któryś z tańszych da takie same lub podobne rezultaty. Kto wie. 

A Wy macie jakieś ulubione produkty tego typu, czy może macie swoje sprawdzone sposoby na walkę z niedoskonałościami stóp. Koniecznie dajcie znać.

Miłego wieczoru,
Niepoprawna Romantyczka

2 komentarze:

  1. Cena dość spora, ale jeśli ma działać to warto wydać, ja mam w zapasie podobne cudo od tonymoly i chyba w końcu muszę się przełamać i wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń